piątek, 27 grudnia 2013

Podróż dookoła Świata - podsumowanie miejsc


          Odwiedziliśmy dużo krajów i widzieliśmy wiele ciekawych kultur. Która najbardziej Nas zafascynowała? Ciężko powiedzieć. Postanowiliśmy opisać każdy kraj z osobna, w kilku krótkich zdaniach. Kolejność państw jest od pierwszego, które odwiedziliśmy. Pominęliśmy na końcu Hiszpanię, ponieważ, byliśmy tam krótko i nie zamieściliśmy z Madrytu żadnej relacji.

Indie - Indie urzekły Nas kolorami, zapachami przypraw i orientem. Mimo absolutnego brudu i stosów śmieci na ulicach, da się po kraju bardzo łatwo, sprawnie i niedrogo przemieszczać, nawet wtedy, gdy miasta dzielą duże odległości. Widzieliśmy w Indiach umierających ludzi na ulicach, ale widzieliśmy też przepiękne świątynie i interesujące ceremonie. Subkontynent indyjski to zarówno dwa oceany, jak i najwyższe góry świata. Wraz z mocno zakorzenionymi wierzeniami i kulturą hinduską, Indie są miejscem, które zdecydowanie każdy podróżnik powinien odwiedzić.

Nepal - Wyobraźcie sobie gęstą, zieloną dżunglę na poziomie 100 m.n.p.m., a niedaleko, bo zaledwie 75 kilometrów dalej, białe wierzchołki Himalajów z Everestem włącznie. Do tego, hinduska i buddyjska kultura, która zachwyca swoim orientem. Nepalczycy, żyjący we wspaniałej lokalizacji, zdają się skrywać recepturę na eliksir szczęścia. Ci ponoć drudzy najbiedniejsi ludzie świata, okazali się być najbardziej sympatycznymi i pomocnymi. Mimo, że Nepal to w zasadzie tylko trzy turystyczne ośrodki, to można by tu przyjeżdżać co roku. Kontakt z dzikimi zwierzętami jest tutaj taki bliski, a góry tak łatwo dostępne, że wspaniały trekking przez Himalaje może przejść każdy chętny. Dodatkowo niskie ceny powodują, że nawet ze skromnym budżetem poczujesz się w Nepalu, że stać Cię na wszystkie atrakcje i dania w restauracji.

Tajlandia - Tutaj spędziliśmy tylko jedną szaloną noc w Bangkoku. Wydaliśmy też zdecydowanie najwięcej pieniędzy w ciągu jednego dnia... ale było warto! Turystyczne centrum stolicy zafascynowało Nas już parę skrzyżowań przed dotarciem do niego. Tłumy ludzi jedzących na ulicznych straganach jedzenie, które mimo, że wyglądało dość dziwnie, zachęcało Nas do próbowania. Na Khao San Road otoczyły Nas dziesiątki salonów tatuaży, masaże i SPA funkcjonujące na otwartym powietrzu. Powietrzu, które nawet w nocy potrafi dochodzić do temperatury 40*C! Tajlandia kusi pięknymi i niepowtarzalnymi świątyniami, kusi też egzotyczną urodą tutejszych dziewczyn. Za grosze można tam kupić najmodniejsze ubrania, a niektórzy szyją sobie w Bangkoku skrojone na miarę garnitury. Wieczorem w barach piwo sprzedawane jest na pięciolitrowe wieże, drinki na trzylitrowe wiaderka! Zdrowie!

Filipiny - Poza krystalicznie czystą i ciepłą wodą, genialnymi plażami i kolorową rafą, Filipiny to przede wszystkim uśmiechnięci ludzie. Zdecydowanie najbardziej pozytywnie nastawieni do życia, wiemy że nawet po huraganie jaki zniszczył ich kraj w listopadzie, ludzie z pozytywnym nastawieniem zabrali się za odbudowę swojego kraju. Kraj ten obfity jest nie tylko w wodne atrakcje, czytaliśmy też o wielu innych, ciekawych miejscach, bardziej wgłębi lądu. My nie mieliśmy aż tyle czasu, by je wszystkie zobaczyć - a na pewno byłoby warto. Po Filipinach jednak podróżuje się bardzo wolno, zdecydowanie najwolniej spośród innych krajów. Ludzie nie lubią tam chodzić - stoją na ulicy co 50 metrów i zatrzymują przejeżdżający busik, a to spowalnia i tak już niskie tempo przejazdu wesołym pojazdem. Dla przyjemnści polecamy kokosowy rum Boracay - 5 zł za 0,7l, to bardzo uczciwa cena!

Kanada - W tym drugim największym na świecie kraju, odwiedziliśmy w zasadzie tylko jedno miasto - Toronto. Spędziliśmy tam też najwięcej czasu, lecz nie były to chwile relaksu. W Kanadzie zarabialiśmy dolary. Praca często była ciężka, ale bywała też wesoła i pozytywna. Największe wrażenie w Kanadzie zrobił na Nas ogrom... ogrom wszystkiego. Produkty spożywcze dostępne są tylko w rozmiarach XXL. 4 litry mleka i kilogram płatków śniadaniowych - mniejszych zakupów na śniadanie nie zrobisz. Samochody wyglądają bardziej jak Monster-Trucki niż autka miejskie. Wielkie samochody, więc i autostrady mają po 14 pasów, a pewnie nawet i więcej. Domy też są wielkie i często bardzo bogate. Największym bogactwem Kanady jest też z pewnością różnorodność kulturowa. Tutaj każdy jest równy i każdy zadowolony jest ze swojego miejsca zamieszkania. Mimo różnego pochodzenia, obywatele najbardziej kochają... swój dobry kraj z liściem klonowym na środku flagi! My poznaliśmy tam wielu wspaniałych ludzi z Polski i wypiliśmy też dużo dobrego, polskiego piwa. Doroto, Darku i Jurku - dziękujemy za pomoc i gościnę!

Meksyk - Jedzenie! Tequila! Fiesta! Te słowa w pełni opisują ten kraj. Nigdzie dalej nie spotkaliśmy tak żywego latynoamerykańskiego klimatu. Restauracje oferują najlepsze Naszym zdaniem potrawy, a i tak uliczne stragany z Tacos wyprzedzają meksykańskie restaurację w przedbiegach. Za 3 zł można tutaj dostać wyśmienitą przekąskę. Najlepiej smakuje przyniesiona do domu i popita prawdziwą tequilą, której smak jest tak dobry, że soczystą limonkę wystarczy tylko powąchać, by posmak alkoholu zniknął. Na ulicy poza jedzeniem króluje kultura i sztuka, w każdym mieście spotkać można lokalnych muzyków - mariachi, którzy w eleganckich ubraniach zawsze chętnie zaprezentują jeden z tradycyjnych miejscowych utworów. Lokalne wyroby, tutaj to zdecydowanie coś więcej niż tylko tandetne "pamiątki". Następnym razem z Meksyku chcielibyśmy wrócić samolotem cargo pełnym unikatowych przedmiotów do wystroju domu. Dolecieć do Meksyku można za stosunkowo niewielkie pieniądze, szkoda, że by dobrze się tu zabawić trzeba słono zapłacić. Meksyk był najdroższym krajem na Naszej trasie.

Gwatemala - wspaniały przeskok po drogim Meksyku, Gwatemala była najtańsza i dzięki temu mogliśmy zwiedzić ją nie oszczędzając na niczym. Dużo bardzo ciekawych miejsc odwiedziliśmy i możemy powiedzieć, że to właśnie ten kraj żyje najwolniejszym i najstarszym rytmem. Przepiękny spokój i brak skażenia cywilizacją, tak określamy Gwatemalę. Jeśli chodzi o ludzi, to niewiele różnią się oni od sąsiadów z Meksykańskiego stanu Chiapas, a więc i kuchnia była wciąż podobna, choć już nie tak smaczna. Gwatemalczycy z racji silnie zakorzenionej przedkolumbijskiej kultury, produkują wspaniałe i niepowtarzalne wyroby z tkanin, ceramiki i drewna. Z racji cen to wspaniałe miejsce na udane zakupy. Ludzie w Gwatemali nigdy Nas nie zawiedli, byli do tego najbardziej pomocni i uczciwi. Zobaczyliśmy, że im ludzie są biedniejsi, tym bardziej doceniają szczęście i uśmiechają się dużo więcej niż bogatsi sąsiedzi.

Honduras - Bananowa republika była pierwszym typowo karaibskim krajem na Naszej trasie. Mimo swojego rozmiaru uważamy, że nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Głównie rosną tutaj egzotyczne owoce - choć nie liczcie na tropikalne zakupy, bo w Polsce banany są po prostu tańsze (dlaczego?!). Honduras ma wiele dobrych miejsc do nurkowania na karaibskim wybrzeżu, lecz woda może ze względu na trwającą porę deszczową była zdecydowanie brudniejsza niż ta na Filipinach. Kraj wydaje się być bardziej niebezpieczny i ludzie już nie wzbudzają takiego zaufania...

Nikaragua - Miało być tak samo jak w Hondurasie, lecz w Nikaragui bardzo Nam się podobało. Zwiedziliśmy parę uroczych, kolonialnych miasteczek, doświadczyliśmy ogromnej mocy oceanu podczas nauki surfingu na Pacyfiku. Szkoda, że w pierwszy dzień Naszego pobytu zostaliśmy trochę okradzeni, inaczej Nikaragua wpisałaby się dużo wyżej w Naszym rankingu najciekawszych miejsc na świecie.

Kostaryka - 7 zł za półtoralitrową wodę w markecie?! Ceny to rzecz, która w tym kraju nie do końca Nam sprzyjała. Kostaryka słynie z niesamowitej ilości rezerwatów, a 33% powierzchni kraju objęte jest ochroną. Czy to piękny kraj? Nam nie przypadł do gustu parny i pochmurny las deszczowy, choć rzeczywiście skrywa on największą ilość dzikich zwierząt. Za to wieczorne ogniska na pustej plaży w Montezumie i możliwość zobaczenia tukanów to bardzo duży plus dla tego kraju.

Panama - Kanał Panamski był zdecydowanie najgorszą i najnudniejszą atrakcją Naszego wyjazdu. Miasto Panama okazało się być zaskakująco ciekawym miejscem. Bardzo przyjemna stara część miasta oferuje wspaniałe widoki na niezliczoną ilość wysokich drapaczy chmur po drugiej stronie zatoki. Do tego ciekawe parady i bardzo tanie sklepy z wszystkim co z Chin przypływa w kontenerach, powodują, że w Panamie można by zostać na dłużej. Niestety jednak, Panama City to jedna z niewielu atrakcji kraju, bardzo ciekawe muszą być też wyspy San Blas na Karaibach, Nam na nie nie wystarczyło już na nie czasu.

Ekwador - Właśnie w tym miejscu widzieliśmy najwięcej mężczyzn przywiązanych do indiańskich tradycji. W Ekwadorze byliśmy tylko niewiele ponad tydzień. Zawiedliśmy się trochę na Otavalo, miejscu gdzie odbywa się ponoć największy targ Ameryki Południowej - największy, nie znaczy najciekawszy! Uciekliśmy ze startu trekingu Inca Trial, by spędzić więcej czasu w Peru i uważamy, że była to dobra decyzja. W Ekwadorze podobała Nam się stolica - Quito, choć tak zakurzonego i pełnego spalin miasta nie widzieliśmy nigdy wcześniej. Za to lokalne rękodzieło i tubylcy w regionalnych strojach bardzo przypadli Nam do gustu.

Peru - Kraj ten niczym kalejdoskop, fascynujący. Peru jest ogromne, jest też niesamowicie różnorodne. Tutaj potrafiliśmy jednego dnia przejść przez ośnieżoną przełęcz, następnego dnia oglądać pingwiny na wyspach Oceanu Spokojnego, by dalej chwycić deski snowboardowe i zjeżdżać z piaskowych wydm na pustyni. Peru to dodatkowo dżungla i surowe wyżyny, które zamieszkują bardzo sympatyczni ludzie. Dotarliśmy tutaj w bardzo dzikie i rzadko odwiedzane przez turystów rejony, gdzie mogliśmy zamieszkać na chwilę z miejscowymi. Nie jesteśmy w stanie pojąć jak można dawać sobie radę w tak skromnych i nieprzyjaznych warunkach do życia. Rękodzieła w Peru są na najwyższym poziomie, a ręcznie robione ubrania to skarby, które będą Nas grzać przez zimowe wieczory w Polsce. Peru oferuje jeden z najpiękniejszych trekkingów świata - My szczerze polecamy!

Boliwia - Odwiedziliśmy tylko stolicę - La Paz i jej okolicę. Cały kraj prezentujE bardzo ciekawe położenie geograficzne, jest przede wszystkim niesamowicie wysoko, ale znajduje się tutaj też ogromna dżungla i największa na świecie słona pustynia. Ludzie w Boliwii są sympatyczni i otwarci, co uprzyjemniło Nam pobyt w tym kraju. La Paz mimo, że jest stolicą, więc również ośrodkiem najbardziej nowoczesnym w kraju, to pełne jest wspaniałego folkloru. Jeszcze nigdzie nie widzieliśmy tylu kobiet w tradycyjnych strojach. Tutaj szerokie spódnice, meloniki i warkoczyki są powodem do dumy. Boliwia stała się też miejscem, które zapamiętamy na długo, dzięki sześciotysięcznikowi, na którego czubku postawiliśmy Nasze stopy. To kraj, o którym z pewnością możemy powiedzieć, że szkoda że nie zostaliśmy tam na dłużej.

Kolumbia - Kolumbii całej nie zwiedziliśmy, mieliśmy tylko przesiadkę w Bogocie podczas powrotu do Europy. Kraj kawy to zapewne ciekawe miejsce, choć stolica zbytnio urodziwa nie jest. Czuć na każdym kroku powiew ducha przeszłości, więc może gdyby zagłębić się w bardziej popularne i turystyczne rejony kraju, lepiej zapamiętalibyśmy to miejsce. Mimo wszystko, dobrze było napić się tam kawy i pospacerować.


          Które z miejsc podobało się Nam najbardziej? Mamy paru kandydatów...

Meksyk - uważamy, że ma Nam jeszcze wiele do zaoferowania. Szkoda, że jest tak drogi - nie zawsze mogliśmy tam sobie na wszystko pozwolić. Zwiedziliśmy tylko mały jego skrawek, więc obyśmy jeszcze kiedyś mogli do Meksyku wrócić. Są niedrogie loty z Europy, więc może niebawem...?!

Nepal - jest świetny, jak opisaliśmy powyżej. Jest względnie niedaleko i co najważniejsze - to kraj, po którym uważamy, że można podróżować z małym dzieckiem. Polecamy absolutnie wszystkim! Jest co w Nepalu robić, a dzięki niskim cenom, najdroższe dania z karty stają się nieodłączną częścią codziennego menu.

Filipiny - to był idealny pomysł, by odwiedzić kilka spośród  7107 wysp. Nawet teraz po huraganie, wiemy, że kraj ten szybko się odbuduję i znów stanie się rewelacyjnym celem wyjazdów, np. poślubnych. Wykorzystaliśmy Filipiny może w 20%, a poza plażami i czystą wodą, miejsce to oferuje też bardzo ciekawą kulturę... Szkoda, że to tak daleko od Polski.

Gwatemala - bo to jedyny, prawdziwie dziki (w dobrym znaczeniu tego słowa) kraj. Ludzie tutaj są najmilsi i najbardziej pomocni spośród całej Ameryki Centralnej. To bardzo niepowtarzalne miejsce, które podobnie jak Indie - każdy traveler powinien odwiedzić. Choć może lepiej nie... niech Gwatemala zostanie takim przedkolumbijskim skansenem jak najdłużej.

Gwatemala, Tajumulco - Jaszczurka.

 Gwatemala, Tajumulco - Na szczycie.

 Gwatemala, Semuc Champey - Nasz wynajęty domek.

Gwatemala, Semuc Champey - Niesamowity zespół wodospadów, które utworzyły się na wapiennym moście, pod którym przepływa rwąca, górska rzeka.

Honduras, Utila - Zabudowa nad morzem.

 Nikaragua, Leon - Dziewczynka wychodząca z kościoła.

Nikaragua, San Juan del Sur - Ogromna plaża nad Pacyfikiem.

 Nikaragua, Las Penitas - Tutaj próbowaliśmy nauczyć się surfingu. Okazało się, że to wcale nie jest takie proste, a moc oceanu wręcz nie pozwalała Nam wejść na głębsze wody.

 Kostaryka, Montezuma - Kolejna pusta plaża, cała dla Nas.

 Kostaryka, Waterfall Garden - To wielkie zoo, w którym można wejść do klatek pełnych tropikalnych ptaków.

 Kostaryka, Waterfall Garden - Koliber. Najmniejszy ptak świata.

 Panama, Panama City - Dziewczyna na ulicznej paradzie.

Panama, Panama City - Dziewczyny na ulicznej paradzie.

Panama, Panama City - Dziewczyna na ulicznej paradzie.

 Panama, Panama City - Dziewczyna na ulicznej paradzie.

Ekwador, Otavalo - Cazador de sueños - Łapacz snów. Indianie wierzą że powieszony nad łóżkiem przepuści dobre sny, a koszmary spłyną po piórach.

 Ekwador, Rucu Pichincha - W drodze na szczyt. Po raz pierwszy wspięliśmy się na wysokość 4696 m.n.p.m.

 Ekwador, Rucu Pichincha - Widok na wulkan Cotopaxi 5897 m.n.p.m.

Peru, Santa Cruz Trek - Drugi dzień trekkingu w górach Cordylliera Blanca.

Peru, Santa Cruz Trek - Widok na Alpamayo 5947 m.n.p.m.

 Peru, Santa Cruz Trek - Ośnieżone szczyty pasma Cordylliera Blanca.

 Peru, Santa Cruz Trek - Widok z przełęczy Punta Union 4750 m.n.p.m.

Peru, Santa Cruz Trek - Nocne zdjęcie Naszego biwaku.

Peru, Caraz - Targowisko miejskie.

Peru, Huacachina - Oaza na środku pustyni.

Peru, Huacachina - Zjazd z wydmy.

Peru, Huacachina - Zjazd z wydmy na specjalistycznym sprzęcie.

Peru, Cuzco - Świnka morska to tutejszy przysmak.

 Peru, Cuzco - Indianki Quechua z malutką lamą.

 Peru, Machu Picchu - Ruiny słynnego opuszczonego miasta Inków. Jeden z siedmiu nowych cudów świata.

 Peru, Machu Picchu - Lama zamieszkująca pastwiska przy ruinach.

Peru, El Misti - Widok na okoliczne góry z drogi na wulkan El Misti 5822 m.n.p.m.

Peru, Puno - Islas Flotantes, czyli pływające wyspy. Ponieważ głównym materiałem wykorzystanym do budowy jest trzcina, wyspy te muszą być ciągle odbudowywane.

Peru, Puno - Pływające wyspy zamieszkuje rdzenna ludność Aymara. Tutaj życie płynie podobnie jak wtedy, gdy paręset lat temu Indianie uciekli na środek jeziora Titicaca.

Peru, Puno - W trzcinowych domkach, na trzcinowych wyspach do dawna nie używało się w ogóle pieniędzy. Dopiero odkąd przyjechali do Peru turyści, Indianki znalazły sposób na życie sprzedając pamiątki.

 Peru, Puno - Dziewczynka urodzona na pływającej wyspie.

Peru, Isla Amantani - Córka gospodarzy, u których wynajęliśmy pokój.

Peru, Isla Taquile - Dzieciaki chętnie pozujące do zdjęć.

Boliwia, La Paz - Indianka w ludowym stroju. Ubrania te są dla niej powodem do dumy i utożsamiają ją z jej przeszłością.

 Boliwia, Huayna Potosi - Widok ze schroniska Campo Alto Roca 5130 m.n.p.m.

Boliwia, Huayna Potosi - Weronika na naradzie z przewodnikiem.

 Boliwia, Huayna Potosi - Widok ze szczytu Huayna Potosi 6088 m.n.p.m.

 Boliwia, Huayna Potosi - By wejść na górę musieliśmy wypożyczyć masę sprzętu: raki, czekany, kurtki, spodnie, buty, linę...

 Boliwia, Huayna Potosi - Szczeliny lodowcowe, które zagrażały Nam podczas wspinaczki.

Boliwia, La Paz - Nocna panorama miasta, a w tle szczyt Illimani 6438 m.n.p.m.


Kolejne zdjęcia znajdziecie w poście Podróż dookoła Świata - podsumowanie ogólne.


10 komentarzy:

  1. No to żeście dowalili :) Super zdjęcia... teraz pytanie, jak przyjdzie Wam się przestawiać po powrocie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie dużo wypoczywamy po ośmiu miesiącach wakacji ;) Ale od stycznia wracamy do normalnego trybu życia, czyli tyle samo imprez co teraz, ale do tego praca i powrót na studia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, to był niesamowity rok!!! Zdjęcia mega, mega mega mega! Pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zazdroszcze!! wspaniałe zdjęcia, też bym chciała tak....

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam wszystko sami organizowaliscie? Czy przez biuro podróży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Tak, wszytko załatwiliśmy sami. Najważniejsze było kupić bilety lotnicze i mniej więcej oszacować jak długo będziemy chcieli być w danym kraju. A resztę z papierowym przewodnikiem w ręce planowaliśmy już na miejscu, spontanicznie i (na szczęście) bez żadnych problemów ;)

      Pozdrawiamy!

      Usuń
  6. Wow jakie zdjęcia ! Jestem pod ogromnym wrażeniem, tyle pięknych kolorów... Zazdroszczę, moze kiedyś... ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Tomasz - jakiego aparatu uzywaliscie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, mieliśmy starą dobrą lustrzankę: Pentax k200, a do tego trzy podstawowe obiektywy 55 Pentaxa, 200 Sigmy i jeden z manualnym fokusem ze stałą ogniskową 55mm i światłem 1.7.

    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że robicie to,co kochacie! Oby tak dalej :) Mi tez marzy sie "zycie na walizkach", w wiecznej podrozy, ale nie wiem czy bede miala wystarczajaco odwagi.
    Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do mnie:
    http://geocachingpomojemu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń