środa, 24 kwietnia 2013

Trekking z widokiem na Himalaje


                Nasz ostatni dzień u podnóży indyjskich Himalajów poświęciliśmy na trekking na Triund. To góra o wysokości zaledwie 2900 m.n.p.m, co jak na himalajskie warunki nie robi wrażenia, lecz My mieliśmy przeczucie, że warto będzie się tam wybrać. Dodamy, że McLeod Ganj, w którym obecnie mieszkamy jest na wysokości 1700 m.n.p.m.

                Całą drogę szliśmy po cudownej ścieżce prowadzącej pomiędzy ogromnymi kwitnącymi rododendronami. Czuliśmy się jak w niekończącym się japońskim ogrodzie, w którym ścieżki usłane są świeżo opadniętymi czerwonymi kwiatami. Nie potrafiliśmy oddać na zdjęciach uroku tego miejsca, ale wierzcie – było przepięknie. Do tego, na szlaku przez cały dzień minęliśmy raptem 10 do 15 osób.

                Po przyjemnym i niezbyt męczącym czterogodzinnym spacerze, weszliśmy na Triund, skąd dopiero ujrzeliśmy góry, które chcieliśmy zobaczyć. Na początku bardzo zachmurzone, lecz mieliśmy przeczucie, że piękne. Na górze, na ponad godzinę przystanęliśmy w foliowym namiocie na mały obiad (ryż z sosem) i trzy herbaty. W między czasie padał deszcz, a przez 10 minut nawet grad. Potem na chwilę, szczęśliwie otworzyło się dla Nas okno z cudownym słońcem i mogliśmy w końcu trochę po fotografować. Po połowie godziny mocnego słońca góry znów zakryły deszczowe chmury, więc My jeszcze w ostatnich przebłyskach słońca wróciliśmy szczęśliwie na dół.

                Jutro wyruszamy w kierunku Agry, zobaczyć Taj Mahal. Czeka Nas pewnie doba drogi, więc znów będziemy bez odzewu…
























4 komentarze:

  1. Znakomite zdjęcia, dobrze jest widzieć was radosnych i szczęśliwych - Mirka i Radek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni zawsze są radośni :D Tak trzymać! Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne fotki, a urokowi zdjeciom dodaje jeszcze dwojka mlodych, szczesliwych ludzi :)
    Ewa Spala

    OdpowiedzUsuń