poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Biwak w mieście

          Bilety już kupione! W poprzednim tygodniu wykupiliśmy już wszystkie bilety lotnicze, łącznie z tymi na powrót do Polski (16 grudnia 2013). Wiemy już, że Naszą podróż kończymy w La Paz, w Boliwii. Lecimy przez Kolumbię do Madrytu, a potem Ryan Air'em do Krakowa. Tymczasem, planując podróż przez Amerykę Środkową, zabukowaliśmy również lot ze stolicy Panamy do Ekwadoru. Dzięki temu, za nieduże pieniądze, a w ekspresowym czasie (1,5h) ominiemy Darien Gap i Kolumbię.

          Darien Gap to wyrwa w drodze Panamerykańskiej. Okazało się, (o czym nie wiedzieliśmy wcześniej), że w tej liczącej ponad 25700 kilometrów autostradzie łączącej Alaskę z Ziemią Ognistą, znajduje się jedna dziura! W środku jej długości, pomiędzy Panamą, a Kolumbią znajduje się niesamowicie gęsta dżungla, przez którą po prostu jeszcze nikomu nie udało się wytyczyć żadnej trwałej drogi. To teren o wymiarach zaledwie 160 na 50 kilometrów, jednak mimo olbrzymich nakładów finansowych zarówno ze strony Panamy jak i rządu USA, nic nie udało się tam wybudować. Darien pokrywa mnóstwo rzek, bagien oraz gęsty tropikalny las zamieszkały przez przemytników i producentów narkotyków. Do tego wszystkiego, jest to obszar uważany za najbardziej malaryczny na świecie. Są śmiałkowie, którzy próbują przejść pieszo ten skrawek lądu do Kolumbii, ale droga jest po pierwsze bardzo męcząca, a po drugie niesamowicie niebezpieczna. Wielu turystów już stamtąd nie wróciło, część z nich została zabita, lub porwana dla okupu... Zorganizowana została nawet ekspedycja Land Rover'a, mająca na celu przejechanie tego przesmyku. Na pokonanie Darien, potrzebowano134 dni.. Anglicy musieli w tym celu wybudować 125 mostów, które i tak po paru ulewnych deszczach równikowych spłynęły do oceanu.
Darien Gap, można ominąć małymi motorówkami za ok. 300$ od osoby (3 dni przeprawy...), lub większym statkiem płynącym przez tropikalne wyspy karaibskie za 550$/os (5 dni rejsu). Przewodniki polecają jeszcze loty nad Darien, za paręnaście minut w awionetce lecącej do Kolumbii trzeba zapłacić też około 500$. Nam na szczęście, udało się wyszukać połączenie z Panama City do Quito za 300$. Idealnie, bo zaoszczędzimy dużo czasu, a podczas trzeciej części Naszej podróży, mamy jak zwykle bardzo napięty plan. Zaoszczędzimy też pieniądze i dodatkowo omijamy całą Kolumbię, która wydaje Nam się mniej ciekawa niż Ekwador, Peru i Boliwia, gdzie będziemy mogli zostać chwilę dłużej.

          Wyznaczyliśmy już mniej więcej trasę Naszej podróży po Ameryce Centralnej i Południowej. Wygląda na to, że zwiedzimy jeszcze 10 państw. Będziemy kolejno odwiedzać następujące kraje: Meksyk, Gwatemala, Salwador, Honduras, Nikaragua, Kostaryka, Panama, Ekwador, Boliwia i Peru. Zapowiada się bardzo ciekawie. To wszystko, o czym na razie możemy tylko poczytać, zachwyca Nas bezwzględnie.

          Postanowiliśmy też, że w Kanadzie ostatni tydzień Naszego pobytu, czyli pierwszy tydzień września nie będziemy już pracować, żeby móc intensywnie pozwiedzać okolicę Toronto. Jest jeszcze wiele rzeczy, które chcielibyśmy tutaj zobaczyć, ale ciągle odkładaliśmy je na "następny weekend". Do zaliczenia mamy między innymi jeszcze rezerwat Indian, Amiszów, wypad do wielkiego wesołego miasteczka i oczywiście wjechanie na CN Tower.

         Jak na razie, kolejny weekend spędziliśmy wypoczywając na świeżym powietrzu. Wybraliśmy się znowu pod namiot. Tym razem do zwykłego parku nad Jeziorem Ontario. Było to trochę sprzeczne z prawem, ale przebudzenie o wschodzie słońca i widok na wieżowce Downtown (byliśmy blisko centrum), to chwile nieocenione ;). Do tego herbatka z wody z jeziora (przefiltrowanej przez profesjonalny filtr do wody, który dostaliśmy jako jeden z prezentów ślubnych) i człowiek od razu budzi się do życia!










8 komentarzy:

  1. Ameryka Płd. zapowiada się interesująco... Pozdrowienia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurczę, dopiero tu trafiłam.
    czyli w zasadzie właśnie spędzacie ostatni pracujący tydzień w Kanadzie, potem relaksik, a potem znów wyczekiwanie na nowe, kolorowe wpisy. cudnie!
    ach, Panama!

    ps. strasznie dużo jecie! ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ana - to takie pozowane zdjęcia dla rodziców, żeby wiedzieli, że dobrze się odżywiamy ;) W ogóle, że się odżywiamy ;P

      Usuń
    2. ahahaaa, to wszystko jasne! no tak, po przyjrzeniu się widać, ze to ta sama porcja kiełbasek hihihi ;))

      Usuń
    3. dokładnie, ta sama :) i dla trzech osób :)

      Usuń
    4. czyli tak naprawdę Wasze porcje mieszczą się w normie ;)
      co to za trzeci tajemniczy współpasażer ;>

      Usuń
  3. To taki Troll :) Czyli Kuba - kolega z pracy Tomka. Możesz go też zobaczyć na zdjęciach z urodzin. Pozdro Ana ;)

    OdpowiedzUsuń