W
Meksyku byliśmy tylko przez 10 dni, a cały ten czas zleciał ekspresowo.
Jesteśmy bardzo zakochani w tym kraju i każde miejsce które odwiedziliśmy
całkowicie Nas urzekło. ¡Mexico es magico! Myślimy, że zdjęcia z miast, które odwiedziliśmy,
przekonują Was jak tutaj jest bajecznie.
Generalnie
Meksyk, to wcale nie jest taki "meksyk" jak w Polsce się myśli. Przez
cały Nasz pobyt, ani razu nie spotkaliśmy się z jakimś nieogarnięciem
mieszkańców czy z chaosem. Raczej wszędzie było bardzo spokojnie, kulturalnie
i cywilzowanie. W kraju, który jest na 11. miejscu pod względem liczby ludności, nigdy nie
czuliśmy tłoku (tropikalne południe Meksyku jest najmniej zaludnione). Autobusy
i lokalne busiki zawsze kursowały bez zarzutu - wszystko szło gładko i bez
problemowo. Między innymi dlatego tak szybko "przeskoczyliśmy"
Meksyk, spodziewaliśmy się większych problemów z komunikacją.
Poprzednie
akapity napisaliśmy jadąc autobusem już w stronę Gwatemalii. Granica Meksyku
pozostawiła jednak pewien niesmak po Naszej wizycie. Nie dość, że mocno nadszarpneliśmy ustalony wcześniej budżet, to podczast wbijania stempla
wyjazdowego, poproszono Nasz o uiszczenie opłaty 75zł od osoby za
"wyjazd". Na ścianie wisiała tylko karteczka z wyjaśnieniem po angielsku, że od
2012 roku od turystów pobiera się taki właśnie podatek. Zapłaciliśmy kartą
płatniczą, bo już nie mieliśmy więcej meksykańskich pesos. Dalej okazało się,
że z biura "imigracion" musimy przejechać do samej granicy ok. 2km -
taksówką, lub busikiem za 10 pesos od osoby. Wybraliśmy taryfę, bo tylko ona stała. Nie było wcale tak luksusowo, bo kierowca sedana nie chciał
odjechac zanim nie uzbierał 7 pasażerów. W tym czasie przejechało już parę
busików, więc zdenerwowani wysiedliśmy z auta, zabraliśmy bagaże i poszliśmy na
przystanek czekać na busa... Po chwili, kierowca taksówki ponownie do Nas
podjechał i machnął ręką, że jak wsiądziemy z powrotem to ruszy na
granicę.... ¡Meksyk!
Podsumowując
przez te dziesięc dni wydaliśmy 2500 złotych, a chcieliśy zmieścić się w kwocie
poniżej 2000 zł. To i tak mniej niż
przewodnik Lonely Planet podpowiadał, sugerując na takie dziesięć dni zabranie
ze sobą 3000 złotych. Tak czy inaczej, kolejne kraje powinny być tańsze, więc
liczymy na podreperowanie finansów.
Ceny
generalnie są jak w Polsce:
- Łóżko w dormitorium - 25 - 37 zł
- Tani pokój dwóosobowy bez łazienki - 75
zł
- Tacos lub inna ciepła przekąska na
ulicy - 1,75 - 2 zł
- II danie w knajpce - 25 -30 i więcej zł
- Zupa - 7,5zł
- 2 godziny jazdy nowoczesnym autobusem
-22 zł
- 2 godziny jazdy busikiem
"colectivo" - 10 zł
- Piwo "Corona" 0,4l sklep /
bar - 3,2 / 6 zł
Ja i żona mocno przygotowywaliśmy się do wyjazdu do Meksyku. Na https://jukatan.pl/ znaleźliśmy pomocne porady i miejsca warte odwiedzenia. Resztę już sami organizowaliśmy na miejscu. Było super.
OdpowiedzUsuń