środa, 2 października 2013

Antigua

Antigua - czyli dawna stolica Gwatemali podczas kolonialnych rządów hiszpańskiej korony. Miasto określane jako turystyczna perełka tego kraju i z pewnością oferująca najwięcej atrakcji dla turystów. Nam nie przypadła jednak zbytnio do gustu, ponieważ większość tych rozrywek to po prostu chodzenie po dobrych knajpkach, pubach i dyskotekach. Przez dziesiątki tutejszych biur podróży oferowane są wycieczki na pobliskie wulkany (ale czytaliśmy same negatywne opinie o tych miejscach, więc ominęliśmy je na Naszej trasie) jak i również jednodniowe wypady nad jezioro Atilan, Chichi i do innych ciekawszych miast Gwatemali. 

Przez dwa dni przeszliśmy miasto wzdłuż i wszerz. Zamieszkała przez 60 tysięcy ludzi Antigua jest naprawdę malutka. Zona 1 czyli centrum miasta jest do przejścia w dziesięć minut spacerując wokół małego skweru stanowiącego tutejszy Park Centralny. Ponieważ miasto było wielokrotnie niszczone przez trzęsienia ziemi, można oglądać tutaj ruiny co najmniej czterech kościołów, stanowiących główne zabytki miasta.

W mieście, którego jak sama nazwa wskazuje, że jest stare, żyją bardzo nowocześni ludzie. "Normalne" ciuchy, jeansy i obcisłe bluzki wszystkich możliwych amerykańskich (podrabianych) firm królują na ulicach. Ludzie robią zakupy w supermarketach, a nie na targowiskach oraz korzystają ze smartfonów. Ta wielka odmienność w otoczeniu do jakiego się przyzwyczailiśmy w ostatnich dniach bardzo Nas raziła. Nikt tutaj nie mówił Nam "Buenos dias" na każdym kroku, ani "Buen provecho" (czyli smacznego) przechodząc obok straganu przy którym jedliśmy. Wolimy bardziej dzikie miejsca, więc czym prędzej wyjechaliśmy w głąb Gwatemali, w stronę podobno pięknych wodospadów i naturalnych basenów z krystalicznie czystą wodą w Semuc Champey.


















1 komentarz: