Pozdrowienia
z Agry ;)
Nowożeńcy dotarli w swojej podróży do jednego z
najznakomitszych symboli miłości – Taj Mahal.
W Agrze obecnie jest cieplej niż
w Polsce, więc Taj Mahal zwiedzaliśmy od 6 nad ranem, ciesząc się 30*C
chłodem i rześkością poranka ;)
Taj
jest symbolem wielkiej miłości cesarza Szaha Dżehana do swojej czwartej żony
Mumtaz Mahal, która tragicznie zmarła podczas porodu ich czternastego dziecka.
Mumtaz zmarła w wieku 38 lat, a żoną cesarza była 19 lat.
Po
śmierci ukochanej, jak głosi legenda Szah Dżehan osiwiał w ciągu jednej nocy, a
po siedmiu dniach namysłu postanowił wybudować najpiękniejszą budowlę na
świecie jako grobowiec dla swej ukochanej żony.
Budowa
Taj Mahal trwała 22 lata, a pracowało przy niej 20 do 25 tysięcy robotników i
około 1000 słoni. Marmur transportowano z odległego o ponad 300km kamieniołomu,
a szlachetne kamienie zdobiące budowlę pochodzi między innymi z Rosji, Chin
oraz Persji. Jak głosi kolejna legenda, po zakończeniu budowy, władca rozkazał
wszystkim robotnikom odciąć kciuki, by już nigdy nie byli zdolni wybudować tak
imponującej budowli.
Taj
Mahal ma 61 metrów wysokości, czyli wysokość mniej więcej 17 piętrowego
wieżowca. Dzięki postumentowi, na którym stoi, jest widoczny z daleka. Dodatkowo
jest też bardzo fotogeniczny, gdyż w jego tle najczęściej widać jedynie niebo.
Na Nas
Taj Mahal wywarł duże wrażenie – przede wszystkim precyzją i dokładnością wykonania.
Na zewnątrz i wewnątrz wyryto ornamenty wypełnione czarnym marmurem oraz
kamieniami szlachetnymi. Do tego Taj jest idealnie symetryczny, a wieże czterech
minaretów otaczających grobowiec są nieznacznie odchylone od niego, na wypadek
trzęsienia ziemi – w razie ich upadku nie zagrożą konstrukcji grobowca. A ogrom
budowli? Przypatrzcie się tylko na zdjęciach, na wielkość sylwetek ludzi
stojących przy ścianie Taja… jest ogromny!
W
południe pojechaliśmy do Fatehpur Sikri, będącego stolicą Indii w latach 1571 –
1585 podczas panowania wielkiego władcy Akbara.
Miejsce,
o którym przed wyjazdem nigdy wcześniej nie słyszeliśmy zrobiło na Nas wrażenie, jakiego się nie spodziewaliśmy wybierając się na wycieczkę do opuszczonych
ruin. Pałac z czasów, kiedy Indie były pod panowaniem muzułmańskich Wielkich
Mogołów okazał się być bardzo zadbany i zjawiskowy. Przede wszystkim cały
kompleks pałacowy wraz z pobliskim meczetem jest ogromny. Mieści w sobie pałace
dla władcy i każdej z jego trzech żon (każda z nich była wyznawczynią innej
religii - hinduizmu, islamu oraz chrześcijaństwa). Obok pałaców znajdują się
mniejsze i większe ogrody, a w nich pawilony i zbiorniki z wodą.
Akbar, jak
możemy się domyślać, był wielkim miłośnikiem słoni. W jego pałacu była ogromna
stajnia na ponad 50 tych zwierząt. Faktem jest również, że karę śmierci na
skazańcach, Akbar wykonywał częściowo osobiście. Kierował on słoniem, który
skutecznie pozbawiał życia przestępcę, poprzez zadeptanie. Nie
wiadomo ilu nieszczęśników umarło pod nogami tych ogromnych zwierząt, wiadomo
jednak, że po śmierci swojego ulubionego słonia egzekucyjnego, władca rozkazał
wybudować wielką bramę oraz duży plac na jego cześć. Poza kompleksem pałacowym
znajduje się minaret otoczony setkami wystających ze ścian trąb – to miejsce
pochówku ów znakomitego słonia. To się nazywa wielka miłość… :)
Podziwiam, pozdrawiam i śledzę z zapartym tchem :) Miło, że spełniacie marzenia i pomimo niepowodzeń idziecie naprzód z podniesioną głową ;) / N :D
OdpowiedzUsuńWonderful pictures, both of you guys are stunning. I can guess you enjoyed a superb world excursion after your special day of your life. Wish you happy married life, Good luck and keep shining.
OdpowiedzUsuń